Trzy Misie. Trzy Misie to postacie z baśni Złotowłosa i Trzy Misie. Występują w filmie Shrek, gdzie rycerze Lorda Farquaad'a zamykają je w klatkach. Na bagno Shreka zostają już wysłani jedynie ojciec z synem, którzy później pojawiają się też podczas ślubu Shreka i Fiony. „Mamo! Tato! Ktoś śpi w moim łóżeczku!” - wrzasnął mały niedźwiadek, bo bardzo się przestraszył. Wtedy Złotowłosa otworzyła oczy. Zobaczyła nad sobą trzy pary niedźwiedzich oczu i przerażona wyskoczyła z łóżka. Nie spodziewała się spotkać w domku niedźwiedzi. Kolorowanki - "Złotowłosa i trzy misie". Uwaga: wszystkie kolorowanki są objęte prawem autorskim. Możesz je drukować do użytku prywatnego dla swojego dziecka, rodziny lub znajomych, nie wolno jednak umieszczać ich na innych stronach www ani też w publikacjach drukowanych. "Ty i ja, Ty i ja, misie szare obydwa. I kochają się te misie przytulają swoje pysie" Przedszkole Niepubliczne BAJKA . Tym razem na Zasypiankach bajka o misiu Chrapciu. Zapraszamy! Miś Chrapcio był bardzo wesołym niedźwiadkiem. Razem z rodzicami mieszkał w małym żółtym domku na zielonej leśnej polanie, którą zawsze ogrzewało swymi promykami cieplutkie słoneczko i owiewał leciutki, cichutki wietrzyk. Chrapcio uwielbiał kłaść się na mięciutkiej trawie – jak na dywaniku i długo, długo patrzeć na sunące z wolna po niebie obłoczki i przelatujące ptaszki – wsłuchiwał się wtedy w ich ptasie trele i wolno przymykając oczka, marzył, marzył i marzył… O Dalekiej Bajkowej Krainie Puchowych Jezior i Mórz, Gór i Lasów, gdzie w małym puchowym ulu mieszkały puchowe pszczółki i co dzień robiły dla niego pyszny, słodziutki, puchowy miodek. A on długo, długo płynął po swój przysmak – przez lazurowo błękitne morza i jeziora, które cichutko szumiały mu do uszka swoje morskie opowieści. Słuchał drzew wiejących historie o leśnych ludkach, wspinał się na mięciutkie szczyty gór i podziwiał, podziwiał, podziwiał… kołysząc się spokojnie w takt muzyki cichutko gwiżdżącego wiatru. Przemierzając długie, kręte ścieżki, zagajniki, gaje. Po długiej podróży niedźwiadek dotarł na ogromne puchowe pole, gdzie na wielkim dywanie z kolorowych kwiatów stał olbrzymi ul, a wokół unosił się już słodki, wonny zapach pysznego miodku… Zmęczony podróżą, ale zadowolony Chrapcio zapukał cichutko do drzwi ula – puk, puk, puk… Po chwili w drzwiach stanęła jego serdeczna przyjaciółka – Puchata Pszczółka Mioduszka – serdecznie go witając, otuliła go swym cieplutkim futrzanym skrzydełkiem, po czym zaprosiła do malutkiego, przytulnego, pokoiku – otulonego ciepłem kominka, gdzie w półmroku delikatnie migotała swym zielonym abażurowym oczkiem nocna lampka. Nieopodal lampki, stał mięciutki przytulny futrzany fotel, a na nim – niczym biały obłoczek leżała mięciuteńka puchowa podusia z bielutkiej wełny. Chrapcio marzył, by niczym w morzu zanurzyć się w bezkresnej puchatej otchłani fotela, wtulić główkę w puchową podusię i grzejąc swoje zmarznięte łapki w cieple kominka, smacznie i spokojnie zasnąć… Już po chwili strudzony ciężką i daleką podróżą, podszedł bardzo wolniutko i ospale do fotela… Po czym na wpół przymkniętymi ze zmęczenia oczkami spojrzał na jego puchate wnętrze, które zachęcało, by się w nią wtulić. Niewiele myśląc, Chrapcio spokojnie i powoli osunął się na fotel, zanurzając w jego miękkości wszystkie swoje bardzo zmęczone łapki – jedna łapka, druga łapka, trzecia i czwarta robiły się coraz cięższe i cięższe… Główka opadła mu powoli zapadając w przytulną miękkość białej podusi… Powieki ważyły coraz więcej, więcej i więcej… W oddali słychać było stary drewniany zegar ścienny, który snuł swą długą nocną opowieść – wybijając ją swym cichym i miarowym tik – tak, tik – tak, tik – tak. Coraz ciszej i ciszej i ciszej. A za oknem noc otulała już świat swym ciepłym puchowym płaszczem… Po pluszowym, nocnym niebie – niczym mięciutkie podusie sunęły coraz wolniej i wolniej – senne nocne chmurki, zza których delikatnie i bardzo, bardzo wolniutko wyłaniał swą okrągłą buzię zmęczony długą podróżą pluszowy księżyc… Szeroko ziewając kłaniał się wszystkim pluszowym gwiazdkom, a one, jedna po drugiej migotały delikatnie z wolna płynąc po głębokim, puchowym oceanie nieba. Niczym małe latarnie, bardzo wolniutko otulały świat kołderką z leciutkiej puszystej mgiełki nocnego światła… Otulały, otulały, otulały i z uwagą słuchały, słuchały, słuchały… Jak przy delikatnym wtórze wiatru pohukiwała gdzieś daleko puchata sowa – Puśka – uhu, uhu, uhu – zdawała się długo i spokojnie opowiadać bajkę o swych nocnych przygodach. Delikatny deszczyk uderzał miarowo w mięciutkie szyby okien puchowego ula – grał cichutko swą deszczową kołysankę – kap, kap, kap – raz po raz łagodnie spływając po pluszowej okiennej szybie. Gdzieś nieopodal przycupnął ukradkiem konik polny i przysłuchując się deszczowej kołysance delikatnie przygrywał na swych malutkich futerkowych skrzypeczkach, kołysząc do snu puchate polne kwiaty. A one w milczeniu słuchały, słuchały, słuchały i wolniutko zasypiały, zasypiały, zasypiały… A skrzypeczki grały, grały, grały z każdą chwilą senniej, senniej i senniej… Kiedy umilkły i za oknem zrobiło się już całkiem cichutko – Chrapcio wtulony w mięciutki puchowy fotel pomyślał o swoim ulubionym puchowym, przysmaku, ukochanych rodzicach i o tym, jak będzie do nich długo, długo wracał… I znów będzie płynął, płynął i płynął przez puchowe morza, i jeziora, a one znowu będą cichutko szumiały mu do uszka swoje historie. A potem raz jeszcze będzie wsłuchiwał się w długie bajania wysokich i starych leśnych dębów, buków, sosen i świerków. I od nowa wolniutko i cichutko będzie szedł, szedł i szedł… coraz wyżej, wyżej i wyżej na mięciutkie szczyty puchowych gór… A tam – jak kiedyś kołysał go będzie gwiżdżący cichutko wietrzyk, a on zanurzając swe łapki w puszystej miękkości górskiego futerka będzie podziwiał, podziwiał, podziwiał… A potem ostrożnie, bez pośpiechu – kroczek za kroczkiem, łapka za łapką mięciutko zejdzie w dół, by przez długie puchowe kręte ścieżki, zagajniki, gaje – iść, iść, iść… I choć znużony wędrówką – będzie wędrował, wędrował, wędrował – coraz wolniej i wolniej – ospale i z wielkim trudem unosząc swe bardzo już zmęczone wędrowaniem łapki. A one będą szły, szły i szły… Ciągle naprzód i naprzód… Mijając kołysane lekkim zefirkiem pluszowe pola i łąki… A kiedy tak będzie wolniutko wędrował, wędrował, wędrował – którejś nocki dojdzie na swą cichutką – leśną polanę – gdzie zasną już ptaszki i letni wietrzyk wtuli się między gałęzie drzew, by spokojnie zasnąć. A utulone w głębokim śnie źdźbła mięciutkiej trawy będą spać sobie smacznie – okryte bielutką kołderką z nocnej mgły… A Chrapcio bardzo już zmęczony daleką podróżą – zapuka cichuteńko do drzwi ukochanego domku. Mama i tatuś wezmą go w objęcia, mocno przytulą i zaniosą do jego ukochanego pokoiku. Położą go do jego ciepluśkiego łóżeczka, gdzie będzie już na niego czekała bardzo stęskniona mięciutka puchowa podusia, ciepluteńka kołderka i bajka o misiu. Chrapcio otuli się nią bardzo mocno i będzie cichutko leżał – aż przyjdzie sen i wtulając misia w swe cieplutkie i bezpieczne ramiona powiedzie go do Krainy Spokojnych i Kolorowych Snów. A Chrapcio będzie sobie spokojnie śnił i śnił i śnił… Spokojnych i kolorowych snów, Szkraby! Jeżyk Cyprian i przyjaciele Czy podobała się bajka o misiu Chrapciu? O autorcePani Jola Nartowska jest absolwentką studiów pedagogicznych w specjalnościach pedagogika opiekuńczo – wychowawcza oraz pedagogika rewalidacyjna z wczesnym wspomaganiem rozwoju dziecka. Z zainteresowaniem zgłębia wiedzę dotyczącą psychologii dziecka oraz zagadnień pokrewnych. To już druga bajka Pani Joli na zasypiankach. Jest też Bajka o słoniku Bartusiu. Autorka chętnie napisze bajki na zamówienie. Zainteresowanych prosi o kontakt mailowy na adres: jla2204@ Bajki Pani Joli zostały wydane w formie książeczki i można ją kupić tutaj. Polecamy! Złotowłosa i trzy misie audiobook dla dzieci Pewnego dnia bawiła się na dywaniku ze swoimi kotkami. Można było pomyśleć, że była bardzo szczęśliwa i zadowolona. Jednak prawda była nieco inna, bo Złotowłosa to psotna i znudzona młoda panna. Nie mogła się oprzeć, aby nie drażnić swoich pupilów. W pewnym momencie jeden z kociaków podrapał ją. Dziewczynka wybiegła z domu i nie chciała się już z nimi bawić. Złotowłosa, zła na koty, poszła za dom i skierowała się prosto do lasu. Dzień był piękny i słoneczny, a dziewczynka szła i szła coraz głębiej w las. Dotarła w końcu do tej części lasu, w której nigdy jeszcze nie była. W lesie tym mieszkała rodzina sympatycznych niedźwiedzi. Pierwszy z nich to duży miś, drugi średni i w końcu trzeci mały niedźwiadek. Misie tworzyły zgraną, szczęśliwą rodzinkę. Mieszkały w drewnianym domku na leśnej polanie. Zaskoczona dziewczynka widokiem domku w środku lasu, podeszła bliżej zastanawiając się kto w nim może mieszkać. „Po prosu wejdę tam i zobaczę” pomyślała. Zaglądnęła do środka, ale nikogo nie zobaczyła. Misie właśnie poszły na poranny spacer, a na stole zostawiły zupę, którą przygotowały sobie na obiad, aby wystygła. Długi spacer przez las zmęczył dziewczynkę, a do tego była już całkiem głodna, a zupka na stole tak pięknie pachniała. Pomyślała, że może ci ludzie, którzy mieszkają w tym domku, zaproszą ją aby trochę zjadła. Rozglądnęła się wkoło, zajrzała pod stół i nawet do szafki, ale nikogo nie było. Poczekała jeszcze chwilę, ale głód nie dawał jej spokoju. „Spróbuję tylko jak smakuje” – pomyślała. Zupa nalana była do trzech misek – duża miska dla dużego misia, średnia miska dla misia średniego oraz malutka miska dla małego misia. Obok każdej miski leżała łyżka. Złotowłosa wzięła jedną i spróbowała zupy z miski dużego misia. - Och! Ależ gorąca, do tego taka ostra! – wykrzyknęła. Złotowłosa odłożyła łyżkę, ale wciąż była bardzo głodna. „Spróbuję jeszcze raz” – postanowiła i podeszła do zupy w średniej misce. - Och! Jaka ona słona! Na końcu dziewczynka spróbowała zupy z małej miski. Okazała się pyszna, dokładnie taka jaką lubi. Zjadła ją więc do ostatniej kropli. Po obiedzie zauważyła krzesła stojące pod ścianą. Wdrapała się na największe. - Och! Jakie ono twarde! – dziewczynka czuła, że nie mogłaby na nim dłużej siedzieć, zeszła więc i wspięła się na średnie krzesło. - Och! Jakie ono jest miękkie! – dziewczynka zeszła też z tego krzesła i usiadła na najmniejszym. - Idealne! – Dziewczynka zadowolona, że w końcu mogła wygodnie usiąść, zaczęła się huśtać na stołeczku, który nie wytrzymał obciążenia i załamał się. Upadła na podłogę, ale szybko się podniosła i zaczęła rozglądać co mogłaby jeszcze zrobić. Złotowłosa zauważyła schody prowadzące w górę. Wybiegła więc po nich i weszła wprost do sypialni misiów. Stały tam 3 łóżka – największe w środku, średnie po prawej a małe po lewej jego stronie. „Ale dziwna sypialnia” – pomyślała i poczuła się bardzo śpiąca. Wdrapała się na duże łóżko, ale było tak samo twarde jak krzesło na dole. Weszła więc do średniego, które okazało się tak samo miękkie jak krzesło na dole. Dziewczynka zapadła się w pościeli i ledwo z niej wyszła. Następnie spróbowała najmniejszego łóżeczka. Położyła się, a było jej tak wygodnie, że zaraz usnęła. Tymczasem ze spaceru wrócili mieszkańcy domu. Niedźwiedzie były głodne i chciały zjeść obiad. Ale cóż to! Duży miś zauważył, że jego łyżka była używana i wrzucona pod stół. - Kto próbował moją zupę! – zawołał swoim mocnym głosem. - I kto próbował moją! – odezwał się średni niedźwiedź. - A kto próbował moją i zjadł ją całą! – łkał najmniejszy miś, a małe łezki polały się z małych oczu. Duży niedźwiedź chciał potem sobie usiąść. - Kto siedział na moim krześle! – zawołał. - A siedział na moim! – dołączył średni miś. - I kto siedział na moim krzesełku i całkiem go złamał! – zapłakał miś najmniejszy. Niedźwiedzie były pewne, że ktoś był w ich domku całkiem niedawno. Zaczęły się rozglądać czy kogoś tu jeszcze nie ma, ale nikogo na dole nie znalazły. Poszły więc na górę. Gdy tylko duży miś zerknął na swoje łóżko zawołał: - Kto leżał na moim łóżku! - I kto na moim! – dodał miś średni. - A kto leżał na moim łóżku i nadal na nim śpi! – powiedział najmniejszy. Gdy mówił duży niedźwiedź złotowłosej śniło się, że pszczoła brzęczy w pokoju. Gdy odezwał się średni miś wyobrażała sobie, że wyleciała przez okno, a gdy mówił mały niedźwiadek pszczoła wleciała znów do pokoju i chciała usiąść na jej uchu. Dziewczynka, aż podskoczyła i obudziła się. Och jak się przestraszyła widząc stojące nad sobą trzy niedźwiedzie. Poderwała się i bez namysłu wyskoczyła przez otwarte okno. Biegła i biegła, nie zatrzymując się i nie patrząc na zarośla, które podrapały jej nogi. Chciała być tylko jak najdalej od niedźwiedzi. Kiedy nie miała już siły dalej uciekać upadła na kolana. Po chwili podniosła ją mama, która zaczęła szukać dziewczynki, gdy ta nie przyszła na obiad. Okazało się, że Złotowłosa uciekając przed misiami pobiegła prosto do domu, nawet o tym nie wiedząc. [Zwrotka 1] Córeńko Za górami, za lasami Za czterema Burger Kingami Był sobie raz, zielony las W lesie tym miś, co w ekosystem wdepnął po pas Miś hop hop wołał, czekał co Echo przyniesie Lecz Echo to łgarz zawołany, jakich mało w tymże lesie [Refren] Hop hop, ratunku Z misia robią misia o bardzo małym rozumku Hop hop, ratunku, ach ratunku [Zwrotka 2] Jak echo to Echo wciąż wpychało pic Od powtarzania słów, sensu nie przybywało nic Echo wnyki stawiało wodząc owieczki I wciąż podjadając z misiej miseczki I wszyscy myśleli, że to Echo grało A Echo w ciula grało, igrało i łgało [Refren] [Break] Miś wtrącony między wrony U tronu Babilonu Echo wyje uuu... A miś na to buuu... Echo wyje uuu i straszy... [Bridge] Wilkami, wojnami, kryzysami Kredytami, szaleńcami za sterami Ruskami, żydami Gejami, brudasami Rękawami z asami Forami ze specami Nocami z babami z wąsami [Outro] Może nazajutrz, może już dziś Wybije godzina i stanie Super Miś Miś, a z nim istna misia buta Miś który nie jest misiem typu Tym misiem raczej nie będę ja... Bajki po polsku dla dzieci za darmo! Jadą, jadą misie, tra la la la la, śmieją im się pysie, cha cha cha cha cha, przyjechały do lasu, narobiły hałasu, przyjechały do boru, narobiły rumoru. Jadą, jadą misie, tra la la la la, śmieją im się pysie, cha cha cha cha cha, a misiowa jak może, prędko szuka w komorze, plaster miodu wynosi, pięknie gości swych prosi. Jedzą, jedzą misie, mniam, mniam, mniam, mniam, mniam śmieją im się pysie, cha cha cha cha cha, Zjadły wszystkich plastrów sześć i wołają: „dajcie jeść!” Zjadły wszystkich plastrów sześć i wołają: „dajcie jeść!” Zjadły wszystkich plastrów sześć i wołają: „dajcie jeść!” Zjadły wszystkich plastrów sześć i wołają: „dajcie jeść!” Zjadły wszystkich plastrów sześć i wołają: „dajcie jeść!” Jadą, jadą misie. Jadą, jadą misie. Najpiękniejsze polskie kołysanki i utwory dla dzieci w znakomitym wykonaniu. Dzięki tej składance ukołysanie dziecka do snu jest łatwiejsze niż można to sobie wymarzyć. 1. Stary niedźwiedź, 2. Był sobie król, 3. Pluszowe niedźwiadki, 4. Kotki dwa, 5. Jadą misie, 6. Złotowłosa królewna, 7. Dorotka, 8. Zachodźże słoneczko, 9. Słoneczko już…, 10. Siwa chmurka. — Subskrybuj Więcej piosenek Dołącz do nas na Google+ (327)

trzy misie bajka tekst